Kalifornijski VC Founder Andreessen Horovitz (inaczej AH Capital Management), który zainwestował m.in. w Twittera, Skype, AirBnB i Medium, wycenił Clubhouse – apkę do interakcji w formacie audio – na 1 miliard dolarów. Andrew Chen, partner VC, pisze na swoim blogu, że mamy do czynienia z przełomem. „Platformą społecznościową, która w pełni koncentruje się na użytkowniku. Oto nasze spostrzeżenia na temat Clubhouse i tego jaki może mieć wpływ na biznes.

Clubhouse, ale o co chodzi?

Gdy zacznie się hype na nową aplikację społecznościową, w głowach wielu osób pojawia się jedna myśl:

„O nie. Znowu to.”

Kolejny pożeracz uwagi, z którym trzeba być na bieżąco i niczym w klasie szkolnej, zaznaczyć swoją obecność.

Sięgamy więc po telefon, wchodzimy do Google Store i jesteśmy zaskoczeni. Clubhouse okazuje się opcją dla wybranych i aby się do niego dostać potrzebujemy smartfona z systemem iOS. Lecz szkopuł tkwi nie tylko w tym i problem się zagęszcza. Nawet dla osób posiadających iphone’a, dostęp do Clubhouse jest utrudniony – trzeba być zaproszonym przez istniejącego usera. Niezły biznes!

Jak więc zweryfikować, czy ten elitarny klub jest faktycznie tak rewelacyjny, jak go opisują, gdy posiadamy iOS?

Najpierw pobieramy Clubhouse z AppStore’a i możemy od razu stworzyć konto, rezerwując w ten sposób nazwę. Większość użytkowników używa swojej nazwy z Twittera, ale identyfikator nie musi pokrywać się ani z imieniem i nazwiskiem. Pełna dowolność. Pamiętajmy jednak, że zaproszenie trafia do nas SMSem, więc należy podać aktualny numer telefonu. Po zarejestrowaniu konta, aplikacja wysyła powiadomienia do osób, które mają nasz numer na liście kontaktów w telefonie.

Następnie mamy dwie możliwości. Najłatwiejszą opcją jest wywiad wśród znajomych i znalezienie osoby, która z aplikacji już korzysta. Ona może zaprosić nas do Clubhouse. Warto jednak wiedzieć, że na początkowym etapie, jako early adopter, ma do dyspozycji tylko dwa zaproszenia. Znajomy early adopter, otrzyma powiadomienie, iż założyliśmy konto i może zapraszać, lecz raczej nie wyśle od razu invite bez zgłoszenia mu takiej potrzeby. Można poczuć się wyróżnionym, jeśli zechce zużyć zaproszenie właśnie dla nas. Twój startup może na tym skorzystać, jak również każdy biznes.

 

Gdy nie mamy takiej osoby w najbliższym kręgu towarzyskim, warto zajrzeć do grupy fb Clubhouse Polska. Jej administratorzy zorganizowali prostą procedurę. Wystarczy napisać post „Potrzebuję dostępu” i podać numer telefonu. Któryś z członków grupy przekaże Ci zaproszenie, z prośbą abyś również wsparł inną osobę z grupy zaproszeniem. Abyś mógł to zrobić, osoba którą zapraszasz musi być w liście Twoich kontaktów na telefonie.

 

 

Jaki w tym deal dla Startupu?

 

Gdy masz już założone konto i otrzymałeś zaproszenie, po odblokowaniu dostępu aplikacja zapyta Cię o ulubioną tematykę rozmów. Czas na zbieranie wiedzy pod Twój startup.

Na podstawie wybranych tematów, algorytm zarekomenduje również osoby, których aktywność może Cię zainteresować. Osoby, które umieją w biznes i startup.

 

Znajdziesz w tych rekomendacjach autorów bestsellerów, znanych mówców TEDexu, gwiazdy estrady i kina. A także przedsiębiorców, naukowców i każdą inną osobę, która posiada pewien stopień eksperckości w wybranych dziedzinach. Tutaj już prawdopodobnie poczujesz magię Clubhouse’a, uświadamiając sobie jego największą zaletę. Kiedy chcesz wysłuchać koncertu ulubionego pianisty, kupujesz bilet, pakujesz walizkę i pokonujesz trasę na wydarzenie. Tutaj, Twój ulubiony ekonomista zorganizuje spontaniczny meeting o giełdowych aktualnościach, dostaniesz o tym powiadomienie. Jedno kliknięcie i będziesz słuchał go w czasie rzeczywistym, siorbiąc kawę i gryząc śniadaniowego tosta…

Wybrałeś kogo chcesz obserwować? Teraz czas na uzupełnienie swojego profilu tak, by ktoś zechciał śledzić Twoje aktywności.

 

Uczestnicząc w rozmowach albo prowadząc własny pokój, użytkownicy mogą przejść do Twojego profilu, klikając w miniaturę. Skrót profilu wyświetla się najpierw z poziomu pokoju. To powoduje że łatwo szybko przejrzeć wszystkich uczestników w poszukiwaniu osoby, która nas zaintryguje. Wiemy o tym, aby biznes kwitł potrzebna jest wiedza.

 

Dodaj ulubione zdjęcie i napisz krótko, czym się zajmujesz lub jaki reprezentujesz startup.

Szukasz co-foundera do swojego startupu albo jesteś startupem poszukującym inwestora, napisz jaką wartość niesienie Twój produkt/usługa. Możesz krótko opisać problem, który zidentyfikowałeś i sposób, w jaki Twój produkt go rozwiązuje. Dodaj też CTA w postaci informacji kontaktowych. Osoby których poszukujesz nawiążą z Tobą relację poza aplikacją via email, telefonicznie, poprzez www albo Linkedinie. Widzimy, że to świetne miejsce do zbierania kontaktów pod biznes.

Jeżeli będziesz aktywnym uczestnikiem Clubhousowych dyskusji, trafi tam pewien % uczestników pokoju, chcących lepiej Cię poznać i może kliknąć follow. Później droga do nowych możliwości biznesowych jest już prosta. Nowe produkty i usługi to gra dla dwojga – synteza wiedzy i doświadczeń.

Funkcjonalność poszerzania bazy kontaktów jest w Clubhousie bardzo intuicyjna. Dostajesz dostęp do pokoi tematycznych tworzonych przez ludzi na całym świecie. Poszukiwanie zagranicznego inwestora dla Twojego startupu nigdy nie było tak proste, jak w tej aplikacji. Możesz użyć w opisie swojego profilu uniwersalnego języka, jakim jest angielski. Warto rozważyć opisy w języku narodowym. Dokładnie tego kraju, w którym chcesz pozyskać inwestora.

 

Jak startupowiec może zwiększać swoje szanse na interesujące kontakty w Clubhouse?

 

Oczywiście będąc aktywnym, co polega tu na przyjmowaniu różnych ról:

Moderatora – zostaniesz nim jako założyciel pokoju lub otrzymując uprawnienie do zarządzania pokojem od jego twórcy.

Mówcy – zwykle w pokoju toczy się rozmowa kilku osób (mówimy, że są „na scenie”). Reszta to słuchacze, osoby będące niejako na widowni edukacyjnego spektaklu.

Słuchacza – będąc nim, możesz kliknąć w funkcję „podnieś rękę”. Zgłaszasz w ten sposób Moderatorom, że chcesz wziąć aktywny udział w rozmowie. Dodać coś od siebie, poruszyć nowy wątek, podzielić refleksją. Z tego względu wiele osób określa Clubhouse jako specyficzną audycję radiową. Można bardzo łatwo się dodzwonić, bo różne punkty widzenia są tu mile widziane. Bardzo dobre miejsce na wymianę myśli po każdy biznes.

 

Niekwestionowane atuty Clubhouse jako medium dla startupu

 

 

Nagroda za jakość, nie skalę

Z naszej perspektywy, kluczową cechą Clubhouse, która niesamowicie wyróżnia go na tle każdej innej istniejącej platformy społecznościowej jest to, że pozwala z jednej strony szybko wyławiać z sieci jakościową wiedzę, a z drugiej dotrzeć z taką wiedzą do innych.

Przestają liczyć się lajki, ilość obserwujących, czy ilość komentarzy. W pokoju mogą być 2 osoby rozmawiające o innowacjach w nawozach ekologicznych, ale jeśli ich rozmowa będzie fascynująca dla kilku innych, to potrwa nawet i do 4 nad ranem. Jak okraszone winem spotkanie po latach z przyjaciółmi. Prowadząc taki pokój, nie ma znaczenia, czy masz setkę słuchaczy. Kiedy konwersacja ma jakość i vibe, czujesz się niczym Joe Rogan albo Gary Vaynerchuk. Rozmowa płynie niezależnie od skali pokoju i psychologicznie czujesz się nagrodzony za jakość. Budujesz swój klub osób, które będą regularnie odwiedzać Twoje pokoje. Tak łatwo to doświadczenie, szczególnie w wymiarze psychologicznym nagrody za jakość contentu, nie jest dostępne nigdzie indziej. Zawsze może zapytać o cokolwiek chcesz, co ma wpływ na Twój biznes.

 

Mastermindowy network na wyciągnięcie kciuka

 

Kolejny atut to maksymalne skrócenie dystansu do osób, które podziwiamy. Tutaj oni mają cel podobny do Twojego: dowiedzieć się więcej i dokonać więcej z osobami, które mają potrzebny do tego know-how. To już nie jest budowanie marki w oparciu o bloga czy dobrze prowadzony profil na facebooku. To wsiadanie co chwila do innej windy i szansa na pitch , którzy otworzy nowy rozdział dla Twojego startupu. Brzmi szumnie, ale warto, abyś sprawdził, czy podzielasz nasz entuzjazm.

Clubhouse jest przestrzenią dla mastermindów i animowania społeczności, których celem jest wymiana wiedzy. Nie ma lepszego źródła praktycznych wskazówek od relacji i wniosków płynących z doświadczenia ludzi, którzy uczestniczyli już w sytuacjach, na które Ty dopiero się przygotowujesz. Clubhouse ma potencjał zarówno do stania się największą szkołą biznesu na świecie, jak i największą bazą coachingowych akwizytorów. Prawdopodobnie w równym stopniu sprawdzą się oba te scenariusze, ale to nie zmienia faktu, że możesz przebrnąć przez setki książek i tekstów, które zaczynają i kończą się tak samo, w mozole wyłuskiwać wartościową wiedzę, a ona i tak nie zastąpi 15 minutowego życzliwego insightu od kolegi z branży. Precyzyjna odpowiedź doświadczonego przedsiębiorcy na dobrze zadane pytanie potrafi oszczędzić startupowi miesięcy pracy i rozczarowań.

 

Badania rynkowe i weryfikacja wizji w rozmowie z klientami

 

Clubhouse jest też doskonałym miejscem do merytorycznej prezentacji tego, co oferuje Twój biznes. Nietrudno sobie wyobrazić, że zakładając i regularnie prowadząc pokoje, w których omawiasz tematy interesujące Twoich potencjalnych klientów (np. aktualne problemy ich branży), dojdziesz do momentu, w którym chętnie zjawią się w pokoju pn. AMA z CEO startupu, który rozwiązuje problem X. Nawet jeśli wcześniejsze rozmowy nie doprowadzą do spektakularnego sukcesu AMA, to będą źródłem wiedzy o tym, jak swój produkt udoskonalić, co dodać, a co usunąć albo dokonać pivotu. Osobom, których startup jest w fazie koncepcyjnej, taka aktywność może zaoszczędzić marnotractwa zasobów, gdy wiele pokoi z klientami prowadzi do wniosku, że rozwijane rozwiązanie nie trafia w potrzeby rynku. Równie dobrym, a mniej angażującym sposobem prowadzenia na Clubhousie badań rynkowych będzie wyszukiwanie ciekawych pokoi branżowych i słuchanie rozmów z widowni. Tutaj trzeba uważać, bo takie detektywistyczne podejście może skutkować wysypem nowych pomysłów na startupy, których do końca życia nie zdążymy zrealizować. Potrzeba samodyscypliny.

 

Fenomen czy historia kołem się toczy?

 

Chcąc zrozumieć Clubhouse’a spójrzmy na naszą codzienność z dystansu.

Żyjemy w hiperinformacyjnym świecie, w którym czujemy, że niedobrze byłoby go dalej komplikować. Świat oczywiście komplikuje się dalej i nikt nie ma złudzeń, że proces ten powstrzyma.

Najczęściej ma to miejsce w wąskich branżach, gdzie wyspecjalizowany ekspert uderzy w słaby punkt dotychczasowych metod robienia rzeczy. Rzadko zdarza się, by ktoś za jednym zamachem uprościł życie milionów ludzi. Wsłuchując się jak szpiedzy w nastroje użytkowników Clubhouse’a, mamy wrażenie, że tak się stało i świat jest odrobinę mniej zdezorganizowany.

Co z Facebookiem?

Migracja wielu osób z Facebooka na platformę przypominającą bazę interaktywnych podcastów, w których skrócono dystans między prowadzącymi a słuchaczami, pokazuje, że ludzkość odkrywa, jak to fajnie jest po prostu pogadać. Bez nagrywania i pozowania, bez czekania na ładowanie obrazu. Można spotkać się w wirtualnym pokoju pełnym ludzi z tą samą co Ty zajawką na punkcie farm wiatrowych, fizyki kwantowej, czy renowacji mebli. Wymieniać się refleksjami, leżąc w wannie lub rozwieszając pranie. To o tyle paradoksalne, że małe urządzenia, które trzymamy w kieszeniach i w których zamknęliśmy cały świat, od początku do tego służyły. Celu nie nadał im Bill Gates, Steve Jobs czy Mark Zuckerberg, tylko Antonio Meucci w 1856 r. Wtedy powstał prototyp telefonu. Włoski inżynier całe dnie spędzał w warsztacie, lecz w trakcie budowania swoich wynalazków, chciał też dotrzymywać towarzystwa ukochanej żonie. Niestety, przywiązanej wtedy do łóżka przez chorobę.

 

Clubhouse a biznes

 

W środowisku biznesowym, można pokusić się o twierdzenie, że to nie Clubhouse odpowiedział na potrzeby ery post-COVID, ale to COVID przygotował to środowisko na przyjęcie Clubhouse’a. W czasie pandemii przedsiębiorcy każdej branży uczyli się w przyśpieszonym tempie zarządzania kryzysowego. To spowodowało, że na fali solidarności rozwinął się trend mastermindów. Przedsiębiorcy na codzień pomagali sobie w interpretacji przepisów prawa, czy w przechodzeniu przez trudne doświadczenie konieczności zwalniania dobrych pracowników. Na webinariach, lajwach, w klubach przedsiębiorczości liderzy na bieżąco omawiali jak radzić sobie z konsekwencjami COVIDu. Clubhouse wydaje się naturalną kontynuacją tej praktyki dla środowiska biznesowego, w tym też startupów.

 

Największe wyzwania Clubhouse dla biznesu i nie tylko

 

Sporym wyzwaniem będzie moderacja platformy. W tym momencie istnienia aplikacji rozmowy są kulturalne i inspirujące. Jest to świetny moment dla startupów na zagospodarowanie swojej tematyki, póki w apce nie narosły tłumy. Elitarność aplikacji pomaga w zachowaniu pewnego poziomu rozmów, jednak zaproszenia zaczynają pojawiać się w serwisach aukcyjnych i wydaje się kwestią czasu np. napływ komentatorów politycznych, a wraz z nimi również przejawów nienawiści.

W sieci toczy się też dyskusja nt. szpiegowskiego charakteru aplikacji. Clubhouse nie ma bowiem zaimplementowanego szyfrowania, więc zarówno metadane użytkowników jaki i treść audio rozmów są dostępne dla podmiotu, na którego serwer w czasie rzeczywistym trafiają. Chiny zablokowały dostęp do Clubhouse, gdy służby zidentyfikowały pokoje, w których toczyły się relacje nt. obozów koncentracyjnych w Xinjiang . Prawda o ciemnej stronie współczesności przeciska się w tłumie, jak niegdyś działo się to na Snapchacie i twórcy aplikacji muszą zmierzyć się zarówno z ochroną danych, jak i wsparciem wolności słowa. Ma to niebywały wpływ na biznes.

 

Nasza ocena aplikacji Clubhouse 

Póki co w Clubhouse rozmawia się głównie o …Clubhouse. Już to, samo w sobie pokazuje, że potencjał platformy, która w internetowej ikonosferze zdecydowanie faworyzującej autokreację, robi zwrot w kierunku swobodnej komunikacji głosowej, jest olbrzymi.

Patrząc na Clubhouse jako startup, model jego działania jest innowacją. Twórcy zmierzyli się z problemem zmęczenia użytkowników social mediów nieustannym konsumowaniem statycznych treści, których odrealnienie, obok FOMO, dodatkowo pogłębia frustrację.

Postanowili stworzyć antidotum, którego składniki nas przekonują:

Żywa wymiana myśli – Clubhouse jest miejscem dla tych, którzy mają coś do powiedzenia (a nie do pokazania) i dla tych, którzy lubią słuchać mądrych entuzjastów lubianej przez nich dziedziny, niekoniecznie samemu dając popis mówczych umiejętności.

Komfort uczestnictwa – Na eksperckie tematy, z ekspertami i po ekspercku porozmawiasz, smażąc jajecznicę.

Poczucie kontroli – Być może nie nad swoimi metadanymi czy nad byciem podsłuchiwanym lub nie, ale user experience kontroli użytkownika nad tak prostą, nieprzeładowaną aplikacją jest tutaj jak jazda wspaniale sterownym sportowym autem. Ciekawi Cię temat – wchodzisz jednym klikiem. Rozmowa okazuje się nieciekawa – opuszczasz ją w mgnieniu oka. Póki co apka nie wyświetla reklam, więc nic nie zakłóca celu, w jakim się tam zjawiasz.

Podsumowanie Clubhouse

Podsumowując, jest dobrze, lecz nie bądźmy hurra-optymistami. Przyszłość pokaże, czy twórcy utrzymają minimalistyczne założenia, a aplikacja wciągnie miliony mądrych ludzi do rozwijających konwersacji, czy też stanie się targowiskiem różności, co spotkało wiele dobrze zapowiadających się platform społecznościowych… I przede wszystkim daje ciekawe możliwości dla tych, którzy chcą optymalizować swój biznes.

 

Interesuje Cię tematyka social mediów? Zobacz też wpis o Facebookowych modernizacjach.

 

Redakcja #HugeTEAM

Ostatnie wpisy
KEY VISUAL. Czy Twoja firma go potrzebuje?
KEY VISUAL. Czy Twoja firma go potrzebuje?

Zakładasz firmę i zastanawiasz się jakich projektów potrzebujesz do sprawnego funkcjonowania? W pierwszej kolejności na myśl przychodzi opracowanie nazwy, zaprojektowanie logo, następnie powstanie strony internetowej, kilku grafik i ulotek. “Powinno działać” –...

czytaj dalej